Uncut Magazine (UK) – wydanie lipcowe: Z-Z-Z-Z-MIANY

English / Polish

2011-06-xx – Uncut Magazine (UK) – wydanie lipcowe: Z-Z-Z-Z-MIANY

Wywiad opublikowany dzięki uprzejmości nieocenionej Angelindy z www.dmtvarchives.com. Wielkie dzięki!!!

Dave Gahan

Historia wokalisty Depeche Mode na zdjęciach: od przydomowego ogródka w Basildon back garden, po bezkresny basen w LA, poprzez kilka “wątpliwej jakości czynników, które dość wpłynęły na jego życie ”…

1: BASILDON, 1981

To był przydomowy ogródek mojej mamy. Za tym murem był rząd garaży, który prowadził na pole. Ale Jezu, wyglądam na jakieś 17 lat. Kiedy mieszkałem w Basildon, myślałem „Muszę się stąd wydostać”. Czułem, że muszę wydostać się do Londynu jak najszybciej to jest możliwe, zadomowić się tam i wmieszać się w scenę punkową. Pamiętam swoje późniejsze powroty i widok moich starych sympatii, pchających wózki w centrum miasta w towarzystwie szóstki dzieci. To była taka ślepa uliczka. Ja zawsze chcę być w innym miejscu od tego, w którym jestem i znalazłem wiele różnych sposobów, żeby tak właśnie było.

2: LONDON, 1982

W tamtym okresie, zrobilibyśmy – i wyglądalibyśmy – praktycznie tak jakby tego od nas chciano. Gdybym mógł cofnąć się w czasie i zrozumieć, że być może ludzie się z nas nabijali… Ale byliśmy dzieciakami. Za takie zdjęcia płacisz później. Mamy już za sobą czasy, kiedy to tzw. image był ważniejszy od muzyki. Dziennikarze nas nienawidzili za to, że byliśmy inni. Brytyjczycy nigdy nie zapominają takich rzeczy. Gdy biorę taksówkę w Londynie i taksówkarz mnie rozpoznaje, zwykle mówi “‘Just Can’t Get Enough’, mam rację?” To jedyne miejsce na świecie, gdzie dzieją się takie rzeczy! Teraz to nawet mi się podoba. Ale nie trwa to za długo…

3: LONDON, 1987

To jest HMV, z czasów, kiedy ludzie kupowali jeszcze płyty. Pamiętam tę trasę. Alan [Wilder] był wtedy w zespole, więc zapewne w tym momencie byliśmy już nieźle pijani. Mamy swoje puszki z Carlsbergiem.  Martin [Gore] w ogóle nie wygląda na szczęśliwego. Naprawdę nienawidził tych wszystkich rzeczy. Jego motto wtedy brzmiało, przebrnąć przez to i spadać do  pubu. Większość dziennikarzy spisała już nas wtedy na straty. Ale nawet wtedy naszym celem było zmienianie brzmienia tradycyjnych piosenek za pomocą technologii.

4: ROSEBOWL, PASADENA, CALIFORNIA, 1989

Wygłupy z [fotografem] Anton Corbijnem. Przez wiele lat był uważany za piątego członka zespołu. Wszystko robiliśmy razem. Dał nam poczucie jedności i pewność siebie. Czy jego udział w budowanie naszego wizerunku nadał również kierunek naszej muzyce? Tak mi się wydaje. Od kiedy poznaliśmy Antona, czuliśmy się bezpiecznie. Czuliśmy także, że nasza muzyka na niego też działa.  I jak żaden inny zespół, z którym on współpracuje, dał nam to czego nasza strona wizualna potrzebowała – te palety intensywnych kolorów i puste krajobrazy z pojedynczymi obrazami, to naprawdę ilustrowało muzykę i wzmocniło nasz wizerunek tak bardzo, że aż ludzie to dostrzegli.

5: LOS ANGELES, 1993

Dziwnie się czuję, kiedy widzę to zdjęcie. Zrobiliśmy sobie kilka lat przerwy i wyruszyłem do Los Angeles, żeby „odnaleźć samego siebie”. W owym czasie \ Jane’s Addiction i Nirvana dopiero zaczynały i grały w małych klubach. Więc kiedy spotkaliśmy się ponownie, żeby popracować nad nową płytą Depeche Mode, podejrzewam, że pojawiłem się trochę odmieniony pod wpływem kilku wątpliwej jakości czynników, które dość wpłynęły na jego życie album. Bardzo dobrze się bawiłem w LA, zanim przedobrzyłem.  Tego nigdy nie można przewidzieć. Nawet kiedy żona przypomina mi, „Byłeś naprawdę popieprzony, kiedy cię spotkałam”, ja sobie to przypominam i odpowiadam, “Tak naprawdę to świetnie się bawiłem. Nie było do końca tak źle.”

6: LOS ANGELES, 1997

Okolice płyty Ultra. Mart nie wygląda zbyt dobrze. Prawdopodobnie jest po kilku drinkach. Tutaj chyba byłem od sześciu miesięcy na odwyku  od narkotyków i alkoholu. I nie czułem się w 100% formie. Decyzja zespołu, żeby nie jechać w trasę po Ultra, była dobra. Gdybyśmy pojechali nie wiem czy dałbym radę wytrzymać w trzeźwości. Potrzebujesz trochę czasu po podjęciu decyzji o porzuceniu używek, by dowiedzieć się, że jesteś w stanie to zrobić. Wtedy cały czas myślałem o naćpaniu się. Budziłem się rano i tak już było. Więc to zdjęcie, bardziej nawet niż poprzednie, przypomina mi o tym. Czułem się chyba trochę zagubiony …

7: NEW YORK, 2001

Kręciliśmy teledysk do “It’s No Good” na Lower East Side. Świetnie się bawiłem w tym przebraniu. Moja praca jest fantastyczna pod tym względem, że mogę wyjść na scenę i być kimkolwiek chcę. Tutaj mam przedstawiać alfonsa. O to tutaj chodzi. Mieliśmy też dwie tancerki, dwie dziewczyny, co do których nie można było mieć pewności czy są płci żeńskiej czy też nie. Do dzisiejszego dnia wciąż uważamy, że były one parką transseksualistów, których Anton zatrudnił. Piękne czarnoskóre dziewczyny. Ale nie biorę odpowiedzialności za słowo dziewczyny.

8: NEW YORK, 2002

David Bowie i ja mieliśmy tego samego agenta prasowego. Zadzwonił do mnie i powiedział, „Bowie zagra na żywo całą płytę Low.” Pomyślałem, “Już lecę.” I w połowie koncertu powiedział, “David chce się z tobą zobaczyć.” Odpowiedziałem, “David ‘oo?” Ta myśl, że Bowie wiedział kim ja jestem… … Powiedziałem “Nie wiem czy mogę.” Nie chciałem niszczyć tej iluzji. A jeśli był kutasem? Ale było świetnie,to było spotkanie jednego z moich idoli. Przecisnął się przez tłum ludzi, spojrzałem na niego, a on na mnie i powiedział: “Znam Cię.” Nie powiedział, “Wiem, że jesteś gościem z Depeche Mode.” To znaczyło, że coś nas łączyło. To ciągłe staranie się bycia kimś kim nie byliśmy.

9: SANTA BARBARA, 2002

Nagrywaliśmy Exciter. Byliśmy z Antonem i poszliśmy do tego luksusowego domu tuż przy plaży, który miał ten bezkresny basen, wydający się niemal wpadać do oceanu. Było przeraźliwie zimno.Ja i Fletch [Andy Fletcher] oczywiście wskoczyliśmy do niego. A Martin, który był paskudnie przeziębiony, nie miał zbytniej ochoty, by się zanurzyć. I chyba, kiedy ostatecznie wskoczył, pozostał w ubraniu. Nie jestem nawet pewien czy on się zanurzył. Może Anton nałożył jego głowę…To też były dziwne czasu. Byłem skupiony na pracy nad moim głosem i spędzałem mnóstwo czasu w oddzielnym pokoju. Ta płyta była bardzo poszatkowana. Nie było to wynikiem tego, że nie dogadywaliśmy się ze sobą. Ale brakowało w tym wszystkim energii. Wtedy nie mogłem się zdecydować co do mojej przyszłości.

10: NEW YORK, 2007

Napisałem sporo piosenek w okresie nagrywania Exciter’a , na potrzeby tego co później przeobraziło się w [debiutancką płytę solową] Paper Monsters. Zagrałem chłopakom z zespołu kilka wersji demo, a oni nie zareagowali nawet, więc się wkurwiłem i pomyślałem „O żesz kurwa, kiedy skończę z tym tutaj, sam nagram swoją własną płytę.” Tworzyłem z [gitarzystą] Knox Chandler w jego nowojorskim apartamencie i pod koniec dnia mieliśmy gotową piosenkę – to było dla mnie takie ekscytujące. Po pierwsze dlatego, że udało mi się zebrać na odwagę, kiedy wpadłem na niego w East Village i powiedziałem, “Mam kilka pomysłów na piosenki, nie zechciałbyś mi pomóc?” Nagrywanie płyty i trasa koncertowa dała mi znowu te wspaniałe emocje z tworzenia muzyki. Znalazło to później swoją kontynuację w postaci kolejnego albumu solowego „Hourglass”. Tę małą bransoletkę nosiłem przez ten cały okres.

Remixed 2: 81-11 grupy Depeche Mode został wydany przez Mute

Polish

2011-06-xx – Uncut Magazine (UK) – July issue: CH-CH-CH-CH-CHANGES

Interview has been provided by courtesy of priceless Angelinda from www.dmtvarchives.com. Thank you very much!!!

Dave Gahan

The Depeche mode frontman’s journey in pictures: from a Basildon back garden, to an LA infinity pool, via a few “dubious influences”…

1: BASILDON, 1981

That was my mum’s back garden. Behind that wall was a row of garages, that led to a field. But jeez, I look about 17. My memories of being in Basildon are, “I’ve got to get out of here.” I had a sense that I had to get to London as quickly as possible, park myself there and immerse myself in the punk scene. I remember going back years later, seeing old girlfriends in the town centre who were pushing prams with half a dozen kids in tow. It was pretty dead-end. I’ve always wanted to be somewhere other than where I am. And I’ve found many different ways to attain that.

2: LONDON, 1982

Back then, we’d do – and look like – pretty much anything anybody wanted. If I could turn back time and realize that maybe people were taking the piss… But we were kids. You pay for pictures like that later. We went through a time where our so-called image outweighed the music. Journalists hated us, for not being the norm. Brits never let things like that go. If I get in a cab in London and the cabbie recognizes me, it’s “‘Just Can’t Get Enough’, right?” The only place in the world it happens! I quite like it now. But not for too long…

3: LONDON, 1987

This is HMV, back in the days when people bought records. I remember this tour. Alan [Wilder]  was in the band, so we were probably already pretty bladdered by this point. We’ve got our cans of Carlsberg. Martin [Gore] does not look happy at all. He really hated doing all this stuff. Just get through it and get down the pub, that’s pretty much Mart’s motto to everything! Most British journalists at this point had written us off. But even back then, we wanted to push the traditional song into another place with technology.

4: ROSEBOWL, PASADENA, CALIFORNIA, 1989

Messing around with [photographer] Anton Corbijn. He almost became the fifth member of the band for many years. We did everything together. He gave us a united feeling, and a confidence. Did his contribution to our image give our music more direction, too? I think so. Meeting Anton, we felt safe. We felt that he was also moved by the music. And more than any other band he works with, he got what he needed visually – the palettes of huge colour and empty landscapes with single images, it really described the music, and enhanced our image to the extent where people took notice.

5: LOS ANGELES, 1993

It’s weird to see that picture. We took a break for a couple of years, and I’d gone off to Los Angeles to “find myself”, and Jane’s Addiction and Nirvana were playing in little clubs there when they were just beginning. So when we came back to work on another Depeche album, I guess I had changed quite a bit, with other dubious influences. It was a lot of fun in LA before it got too much. And you never know when that’s coming. Even though my wife reminds me, “You were really screwed up when I met you,” I look back at it now and say, “I had a great time, actually. It wasn’t all that bad.”

6: LOS ANGELES, 1997

Around the time of Ultra. Mart doesn’t look too good. He’s probably had a few drinks. I’d say here I was six months off drugs and booze. And not feeling 100%. The band decision not to go on the road with Ultra was a good one. I don’t know if I’d have been able to hang on otherwise. You need some time in between deciding to stop taking drugs and booze, to learn that you can do it. Then I was thinking about getting loaded all the time. I woke up in the morning and it was on. So that photo, more than the previous one, reminds me of that. I felt, I guess, a little lost…

7: NEW YORK, 2001

We were doing the video for “It’s No Good” on the Lower East Side. I had a lot of fun dressing up like that. I have this amazing job where I can go onstage and be whatever I like. The image I’m going for here is the pimp. That’s what’s going on. We also had a couple of dancers, two girls that is was actually dubious whether they were girls or not. We still think to this day they were probably a couple of transsexuals that Anton had picked. Beautiful black girls. But I use the term loosely.

8: NEW YORK, 2002

David Bowie and me had the same press agent. He called me up and said, “Bowie’s going to perform the whole of Low.” I was like, “I’m there.” And halfway through the show, he said, “David wants to meet you.” I said, “David ‘oo?” This idea that Bowie even knew who I was… I said “I don’t know if I can.” I didn’t want to break the illusion. What if he was a dick? But it was great, actually meeting one of my idols. He pushed through a crowd of people, and I looked at him, and he looked at me and said: “I know you.” I wasn’t, “I know you’re the guy from Depeche Mode.” It was that we had the same thing going on. Constantly trying to be something that we weren’t.

9: SANTA BARBARA, 2002

We were making Exciter. It was with Anton, and we went to this fancy house right down by the beach, with this infinity pool that just seemed to keep going into the ocean. It was absolutely freezing. Me and Fletch [Andy Fletcher] jumped in, of course. And Martin, who had a stinking cold, was really reluctant to get in. I think when he finally did, he had all his clothes on. I’m not even sure he did get in. Maybe Anton superimposed his head… Again it was a weird time. I was focused on improving my vocals, I spent a lot of time in a different room to the others. That record was very fragmented. It wasn’t that we weren’t getting on well. But it didn’t feel like there was a lot of energy. I was one foot in, one foot out at the time.

10: NEW YORK, 2007

I had written a whole bunch of songs during that Exciter for what became [solo debut] Paper Monsters. I played a couple of demos to the band and got a non-reaction, and I got pissed off and thought, “Fucking hell, when I get done with this I’ll go ahead and make my own record.” I was writing with [guitarist] Knox Chandler in his New York apartment, and by the end of the day we’d come out of there with a song – it was so exciting to me. First of all that I’d plucked up enough courage when I bumped into him in the East Village and say, “I’ve got some ideas for songs, would you help me?” Making the record and touring it got me excited about making music again. Then my next solo record, Hourglass, continued that. I’ve got this little wristband on that I wore for that whole period.

Remix 2: 81-11 by Depeche mode is out on Mute

Dodaj komentarz